piątek, 8 kwietnia 2016

Diana 1

Witajcie kochani! <333 ;*
Oto moje nowe opowiadanie i jestem z niego w miarę dumna. :D Znaczy się... pierwsza część dopiero xD Właściwie to planuję to jako powieść xD No, już xD Zapraszam do czytania, a z tym głupim balem jestem coraz dalej. ^^
Diana
Gdy zadzwonił dzwonek, wszyscy uczniowie zaczęli powoli zbierać się do klas. Diana, Marek, Julia i Agata śmiejąc się, weszli na lekcję matematyki. Usiedli w swoich ławkach, Diana jak zwykle z Agatą. Wyjęły książki i próbując nie roześmiać się na całą klasę, cicho rozmawiały. Po jakichś pięciu minutach przyszła nauczycielka i wszystkie rozmowy umilkły. Pani Syltar stanęła przed biurkiem i omiotła klasę wzrokiem.
- Otwórzcie zeszyty na pracy domowej – po tych słowach zaczęła iść między ławkami, a uczniowie szybko otwierali zeszyty.
- No no, ładnie Diano, ładnie. Z tego co widzę wszystko dobrze – pochwaliła dziewczynę.
- Dziękuję pani profesor – Diana uśmiechnęła się w odpowiedzi.
Po skończonym obchodzie pani Syltar powiedziała:
- Diano, proszę, zapisz odpowiedzi na tablicy.
Dziewczyna podeszła do tablicy i skrupulatnie zapisała wszystkie zadania po kolei. Jej długie falowane brązowe włosy opadały jej za ramiona i sięgały do pasa. Diana była wysoką dziewczyną o niebieskich oczach. Uczyła się wyjątkowo dobrze i chociaż była w klasie humanistycznej, z przedmiotami ścisłymi również nieźle sobie radziła. Gdy skończyła pisać, uśmiechnęła się do nauczycielki i poszła do ławki. Siadając, wyszczerzyła się do Agaty. Ta odpowiedziała tym samym. Dziewczyny przyjaźniły się od gimnazjum, a że poszły do tej samej klasy w liceum, ich przyjaźń na tym nie ucierpiała.
Pani przyjrzała się tablicy.
- Bardzo dobrze – rozpromieniła się. – Diana plus. A teraz otwórzcie podręczniki na stronie 216.
Potem uczniowie po kolei szli do tablicy i rozwiązywali zadania. Gdy Martyna szła między ławkami, stało się coś dziwnego. Diana nagle złapała się za głowę i zaczęła krzyczeć. Wszyscy spojrzeli na nią przerażeni.
- D-Diana. Diana! – krzyknęła biała jak ściana Agata. Złapała przyjaciółkę za ramiona. – Diana! Co się dzieje?
Jednak dziewczyna cały czas krzyczała i nie odrywała rąk od głowy. Po chwili do klasy weszli trzej mężczyźni w garniturach. Gdy ujrzeli krzyczącą Dianę od razu skierowali się w jej stronę. Dwaj wzięli ją za ramiona i podnieśli z krzesła.
- A-Ale co panowie robią? Zostawcie ją! – krzyknęła spanikowana Agata. Trzeci mężczyzna popatrzył na nią, podczas gdy jego towarzysze wyprowadzali z klasy Dianę.
- Proszę zachować spokój i pozostać na miejscach – po czym on również wyszedł. Wszyscy patrzyli za nimi przerażeni. Julia, Marek i Agata spojrzeli po sobie z paniką w oczach. Co to miało znaczyć? Co z Dianą? Co się stało z ich przyjaciółką?!
***
Na przerwie panował jeden temat: kim byli mężczyźni w garniturach, dlaczego tyle osób krzyczało oraz dlaczego i gdzie ci mężczyźni te osoby zabrali. Okazało się bowiem, że w kilku innych klasach również wydarzyła się taka sytuacja. Julia, Marek i Agata stanęli razem i dyskutowali na ten temat.
- Boję się o Dianę - szepnęła Julia. - Że ci faceci mogli jej coś zrobić.
- Pytanie jest także jakim cudem tyle osób krzyczało w tym samym momencie - rzekł Marek.
Agata pokręciła głową.
- To wyglądało tak, jakby Dianę tak okropnie rozbolała głowa, że zaczęła krzyczeć.
- Możliwe, że tak było. Ale wtedy...
Przerwał im dzwonek. Przyjaciele spojrzeli po sobie i jednocześnie powiedzieli:
- Dokończymy później.
***
Po paru lekcjach całą szkołę zebrano na sali gimnastycznej. Słychać było gwar podenerwowanych rozmów, które wypełniały całe pomieszczenie. Na szybko sklecionym podeście stanął mężczyzna w garniturze z mikrofonem w dłoni i przemówił:
- Drodzy uczniowie – zrobił przerwę, by wszyscy ucichli. – Wiem, że zastanawia was, co się dziś wydarzyło – rozległy się pomruki poparcia – Otóż dzisiaj w waszej szkole odbyła się tajna akcja we współpracy z tajną policją, która miała na celu całkowite wyeliminowanie wampirów. Osoby zabrane przez nas nimi były i nie, nie było możliwości pomyłki, ponieważ użyliśmy do tego specjalnego urządzenia, które pozwoliło nam je zidentyfikować. Osoby te zostały oskarżone o bycie wampirami i natychmiastowo stracone – w tym momencie rozległy się okrzyki niedowierzania i oburzenia. – Przepraszamy za najście i życzymy miłego dnia.
Mężczyzna zszedł z podestu, oddał mikrofon dyrektorowi i już zaraz po nim i jego ludziach nie było nawet śladu.
Agata patrzyła po ludziach wokół. Na wszystkich twarzach malowało się zdumienie, strach, niedowierzanie... oraz udręka. Wiele osób płakało, niektórzy z emocji nie dali rady ustać na nogach.
Jej myśli płynęły powoli. Rozejrzała się. Diana. Diana. Wampir. Stracona. Nie żyje. Agata powoli uświadamiała sobie sens słów mężczyzny. Wskutek nagłego impulsu zgięła się wpół i upadła na podłogę. Łzy intensywnym strumieniem popłynęły po jej policzkach, a jej ciałem wstrząsnął szloch. To niemożliwe. To niemożliwe. Diana wampirem? To nie było możliwe w żadnym procencie. Przecież wampiry nie istnieją! Czy ten facet nie może tego pojąć?! Chyba naoglądał się za dużo filmów i seriali. To wymysł! Zwykła bujda! Czy zabili Dianę tylko dlatego, że chcieli się zabawić w łowców wampirów? To nie fair! To była jej przyjaciółka! Jej przyjaciółka! I na sto procent była tylko zwykłym człowiekiem. Agata bezwładnie upadła na podłogę. Jej przyjaciółka nie mogła być wampirem.

3 komentarze:

  1. Cześć :D
    Nominowałam Cię do Liebster Blog Award http://daydanielaltanwing.blogspot.com/2016/04/lba-4.html ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :)
    Pamiętam, że kiedyś już chyba umieściłaś kawałek tego opowiadania, ale teraz jest dłuższe ;)
    Świetny początek do nowej powieści, po mimo że nie jestem fanką wampirów ;)
    "Przepraszamy za najście i życzymy miłego dnia"- zabawnie wyszło. Takie straszne wieści, a oni tacy oficjalni ;)
    Czekam na więcej oczywiście ;)
    Buziaki Tris *.* z http://hopebravestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń