środa, 4 lutego 2015

Ostatnie tematy od Hope i Fobosa, blog do zajrzenia + tag książkowy "Nadchodzi zima", czyli naprawdę bardzo zapomniany post

Hejka hej!

Hahaha. Niee no, powala mnie to co właśnie zamierzam zrobić, czyli... napisać o ostatnich, czyli trzecich, tematach, od Hope i Fobosa! *parska śmiechem* (emmmm... kiedy powinnam była to zrobić? Chyba w 2012, nie?)
Fobosie chyba tylko Ty to kojarzysz. :D (jeśli kojarzysz xD)

Emmm. No, a więc tak. Temat od Hope:
O przemocy
Emmm... (coś dużo tego 'emmm' ostatnio) Nie lubię przemocy. *błyskotliwość aktywowana* Przemoc jest be. Przemoc jest czymś co nie powinno mieć miejsca. Ludzie używają przemocy w różnych celach: żeby coś osiągnąć, udowodnić, albo nawet dla czystej przyjemności. Moim zdaniem są tak jakby dwa rodzaje przemocy (tylko nie wiem jak je nazwać): kontrolowana i niekontrolowana (?). Chodzi mi o to, że jest przemoc, przez którą ktoś może naprawdę poważnie ucierpieć (np. pobicie w szkole) i taka, która jest wręcz... popierana (?) (np. sporty walki, takie jak karate, boks). Czasem ktoś, kto chce się popisać, np. przed rówieśnikami; pokazać, że jest lepszy, silniejszy, odważny, zwyczajnie bije kogoś, by to udowodnić. I to jest fe. I to nie powinno oczywiście mieć miejsca. PRZEMOC NIE JEST FAJNA! Tak naprawdę jest oznaką głupoty i czasem bezsilności, bezradności. Jeśli ktoś nie umie wygrać intelektualnie woli wygrywać fizycznie.



Temat od Fobosa:
(:o)
Recenzja jakiegoś filmu
No toś mnie tu zagięła w tym momencie... To miał być post na szybko. xD No, ale cóż. ;) Już zresztą wiem jaki film opiszę: "Pingwiny z Madagaskaru"! Dzisiaj akurat na nich byłam. ^^ Ten film, jak się oczywiście można domyślić, opowiadania o naszych biało-czarnych przyjaciołach z filmów "Madagaskar" oraz z serialu pt. "Pingwiny z Madagaskaru". Wbrew pozorom jeśli chodzi o treść jest to chyba bardziej film dla starszych widzów, chociaż dzieciom jak to zostanie w głowie to też sobie kiedyś może uświadomią. :) Opowiada tak naprawdę o sile przyjaźni i o tym, że nawet jeśli inni w Ciebie wątpią, to nie znaczy, że nic nie potrafisz. Fabuła: nasze kochane pingwiny włamują się do banku (czy czegoś tam xD), by świętować urodziny Szeregowego. Zostają jednak porwani przez Daniela Dave'a, złą ośmiornicę, pragnącą zemścić się na pingwinach. One jednak oczywiście uciekają, a nawet trafiają na elitarną jednostkę o wdzięcznej (musiałam) nazwie 'Wiatr Północy'. Dwie elity rywalizują ze sobą, by przeszkodzić Dabiemu Dave'owi w jego niecnych planach. Nie brakuje oczywiście humorystycznych akcentów, a nasz polski tłumacz jest genialny. <3 W oryginale na pewno nie było "Taki mamy klimat", gdy pingwiny ciurkiem sobie idą na Antarktydzie i nagle obok nich stacza się, na pewną śmierć, jajo. Oraz Skipper na pewno nie mówił słów: "Pocztmistrz z Tczewa". [ciekawe ile biedny Grzegorz Pawlak musiał ćwiczyć tę kwestię] (w uproszczeniu z mamą wymyśliłyśmy: listonosz znad Wisły ^^ xD) I skrót NW z pewnością nie oznaczał "nie wiem". (obstawiam "North Wind) (a propo tłumacza to popisał się też w serialu [o ile to był ten sam, ale raczej tak], gdy w odcinku z czerwonymi jagodami/malinami, gdy Kowalski objaśniał, że przejrzałe (?) wywołują agresję, dał tekst dla Skippera: "O, zupełnie jak w Balladynie" [i się wyjaśniło czemu zabiła Alinę]) Wracając do filmu: naprawdę genialny i wyszło nam z mamą, że chyba więcej się dorośli śmiali niż dzieci. xD Ten film naprawdę ma głębię i jest pouczający. :) Kocham go. <3





Uffff. *ociera pot z czoła* Przebrnęłam. ;) (Fobos  mi wysłała maila z tematami 25.12.2012r., hihi ^^ xD)
Emmm, a o czym to ja teraz.... a tak. Tag książkowy. ;)
Chociaż nie, najpierw jeszcze prośba: wspomożecie moją dopiero co zaczynającą przygodę z blogosferą koleżankę? Książkolandia <--- oto jej blog. ;) Proszę o wsparcie dla niej. :) ;) ;D :D

Okej. Teraz tag książkowy "Nadchodzi zima". ;) Zostałam do niego w pewnym sensie nominowana przez Olę, czyli Kolorowe Stworzonko.

1. ŚNIEG - kiedy spada na ziemię świat od razu robi się piękniejszy, ale gdy sypie zbyt długo, zaczyna być dla nas uciążliwy i denerwujący. Książka, o której zmieniłam/em zdanie podczas czytania to...
"Niemcy". Była to moja lektura szkolna, pisałam o niej zresztą trochę w którymś z poprzednich postów. Na początku miałam do niej nastawienie w stylu: "No dobra, lektura to przeczytam, zresztą krótka, ale i tak nie lubię tej tematyki". [akcja: koniec września 1943 roku] jednak potem mnie oczarowała. (ale nie, i tak nadal nie lubię tej tematyki wojen światowych itp.) Bohaterowie: każdy inny, każdy ma konkretny charakter <wiwat opracowanie w szkole!>, w rodzinie Sonnenbruchów jest 5 osób - pięć postaw Niemców wobec ideologii faszystowskiej.



2. BAŁWAN - przyznajcie, że lepienie go całą rodziną jest bardzo zabawne. Książką, którą mogłabym przeczytać całą z rodziną jest...
"Opowieści z Narnii". A przynajmniej tak mi się wydaje. (xD) Kiedy byłam mała mama czytała mojemu bratu i mnie przygody Narnijczyków, więc myślę, że tata też by chętnie posłuchał. :D (a może nawet słuchał...?)



3. ŚWIĘTY MIKOŁAJ - jak wszyscy dobrze wiemy przynosi niesamowite prezenty. Książka, którą chciałabym dostać to...
"Spirit Animals: Więzy Krwi" oraz książki Ricka Riordana. :) Nie wiem, czy "Więzy Krwi" już wyszło, ale w vg je widziałam, więc powinny już być bądź niedługo być. ;) A Ricka Riordana ogółem chcę przeczytać. :D (a teraz do wszystkich, którzy przeczytali "Znak Ateny": *UWAGA SPOILER* Czy Was też zastanowiło, czemu oni tam stali? Z punktu widzenia pisarza, no to ja rozumiem, że tak miało być, ale z logicznego punktu widzenia to było beznadziejne. Przecież wiedzieli, że podłoga się wali, prawda? I wiedzieli, że Annabeth jest wyczerpana, więc dlaczegóż to najpierw ją "zaatakowali" pytaniami zamiast zabrać na pokład? Ja w ogóle myślałam, że oni weszli na pokład, ale nie - musieli wszyscy zejść na WALĄCĄ SIĘ podłogę. Pozdrawiam.)






4. ŚNIEŻKA - uderzenie nią boli i nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Książka, która wywołała we mnie silne emocje to...
"Młody Samuraj: Droga Smoka". Myślę, że się zalicza. Nie będę się nad nią rozwodzić, gdyż jest to trzecia część serii Chrisa Bradforda pt. "Młody Samuraj". Ogółem chodzi o to, że ta część jest końcem pewnego rozdziału w całej tej serii i jest tam bitwa, a w bitwie zazwyczaj są ofiary.



5. JAZDA NA SANKACH - kochają ją wszystkie dzieci. Książka, którą uwielbiałam będąc dzieckiem to...
Wspomniane już wcześniej "Opowieści z Narnii" oraz chyba "Harry Potter". Jak byliśmy mali (brat i ja) mama czytała nam te dwie serie. Więc myślę, że się zaliczają. :) ;)




6. HERBATA - rozgrzewa nas, kiedy przychodzimy do domu przemarznięci po szaleństwach na śniegu. Książka, która ma dla mnie wartość sentymentalną to...
Myślę, że "Czarnoksiężnik z Krainy Oz" oraz "Zaczarowana Zagroda". Pierwsza książka: pod koniec roku w trzeciej klasie (podstawówki) nasza wychowawczyni czytała nam właśnie tę książkę. Wiadome było, że nie zdąży jej skończyć przed końcem roku, więc sama ją skończyłam. :) Druga książka: lektura... drugiej klasy? Trzeciej? Nie pamiętam. xD W każdym razie o pingwinach uciekających z zagrody na Antarktydzie. Chyba najlepsza lektura klas 1-3. <3 (pewnie nie pamiętałabym o niej, gdybym nie zobaczyła jej dzisiaj w Empiku xD)




Okej, koniec. A teraz nominuję Fobosa, Tris, Bukwę, Tutti oraz wszystkich, którzy chcą. :D

Do napisania kochani! Pozdrawiam ciepło!

P.S. A! Miałam napisać jak było na zimowisku. xD W następnym poście. ;* (a było suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper <3)

P.P.S. Wybaczcie wszelkie literówki itp. ;)

P.P.P.S. I jak nowy wygląd bloga? ^^ Mam nadzieję, że się podoba. ;D ;3

4 komentarze:

  1. Tak jak pisałam wcześniej - wygląd bloga jest reeewelacyjny! ^^ Taki klimatyczny...
    Kurcze, jak ja bym chciała w końcu zobaczyć 'Pingwiny'! Możliwe, że w ferie w końcu uda mi się na nie pójść, bo chcemy zrobić jakiś wspólny wypadzik kadry zuchowej...
    Oo, mamy wspólne 'Opowieści z Narnii'! Nawet dałaś to samo zdjęcie. :D
    Też zastanawiałam się nad sensem tej sceny ze 'Znaku Ateny', bo raczej nie było go tam dużo. Ogólnie to ta część chyba najmniej podobała mi się z całych OH.
    Pamiętam 'Zaczarowaną zagrodę'! ^^ Jeeju, jak to było dawno..
    Czekam na coś o zimowisku. ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisałam do cb maila w Boże Narodzenie?! xD Dobrą masz pamięć, że odkopałaś maile z propozycjami tematów na bloga. xD Hahahahaha. Ja szczerze skojarzyłam to dopiero po temacie (o pięknej gramatycznej nazwie xD) "recenzja jakiegoś filmu". Do pingwinów (z Madagaskaru, oczywiście) jestem dość sceptycznie nastawiona, ponieważ ta bajka mnie nie bawi, wg. mnie są lepsze. Dlatego też dziwi mnie nominacja do Oscara dla tej bajki. ;) Z książek czytałam tylko HP i "Opowieści z Narnii" ("Lew, Czarownica i Stara Szafa", "Książę Kaspian", "Siostrzeniec czarodzieja"). Riordana... Od dawna zamierzam przeczytać "Czerwoną piramidę", ale jakoś... Ciągle mam nadzieję, że w końcu to będzie w mojej bibliotece, ale i tak przyjdzie, że będę to musiała kupić. ;)
    Z chęcią wejdę na bloga Twojej koleżanki, ale niestety jutro. TAG książkowo-zimowy pojawi się za tydzień, kiedy będę miała ferie. W ogóle dziękuję za nominację!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki Riordana są cudowne, właśnie dlatego, że jest w nich mnóstwo absurdalnych sytuacji. Już nie pamiętam jak to było dokładnie w Znaku Ateny, ale chyba na to w ogóle nie zwróciłam uwagi. Dla mnie właśnie ta część była jedną z lepszych jeśli chodzi o całokształt tego autora. Uwielbiam taki humor w książkach, jest to też dla mnie inspiracją. Aha, miałam pisać o poście, a zbaczam z tematu. "Pingwinów" nie oglądałam, ale dużo słyszałam. Jeśli nadaży się okazja to oczywiście obejrzę. Z pewnością niektóre sytuacje rozbawią mnie do łez. Pozdrawiam serdecznie!

    http://w-zwierciadle-refleksji.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. "Pingwiny z Madagaskaru" próbowałam obejrzeć, ale wydawały i się takie naciągane, robione na szybko i na siłę.
    Nigdy nie czytałam "Czarnoksiężnika..." - jakoś nie umiałam na niego trafić. HP kocham całym sercem, cała duszą, a "Zaczarowana zagroda" była całkiem fajna, jeśli dobrze pamiętam.
    Jeśli chodzi o wygląd bloga, to jest okej, chociaż czcionka się jakoś zlewa, kolumny po prawej stronie się trzęsą (na serio). Chyba że blogger znowu powariował albo zaczynam mieć problemy ze wzrokiem... Ale to tylko moje zdanie, a ja wolę styl minimalistyczny lub vintage...
    A jeśli chodzi o to scenę ze "Znaku Ateny" to jakoś nigdy nie zwróciłam na nią uwagi... Chyba nawet się nie zorientowałam, ze zeszli na walącą się podłogę :P
    Pozdrawiam
    Tutti

    OdpowiedzUsuń