wtorek, 31 grudnia 2019

Krótka historia serii pomyłek i wypadków, czyli szczęśliwego nowego roku!

Bilety kupione dwa tygodnie wcześniej. Bardzo miły pobyt, jak zwykle. Dwie godziny do pociągu - temperatura 37,7°C i wrażenie, że zaraz zemdleję. Decyzja, żeby jednak zostać jeden dzień dłużej. No dobra, rzeczy i tak zdąży się ogarnąć przed sylwestrem. Pierwszy sylwester na imprezie u koleżanki, a nie w domu z rodziną.
Poniedziałek. Temperatura mniej więcej 37,4°C. Decyzja, żeby pojechać rano we wtorek. Lepiej noc jeszcze przeleżeć. Dobra, jest pociąg po 10, w domu o 14:20. Jeszcze będzie dobrze.
Poniedziałek rano. Szybkie ogarnianie się, żeby zdążyć na pociąg. O której jest? 10:49. Godzina 10:13, siedzimy w samochodzie. O której dokładnie jest ten pociąg?
...
Cholera.
10:29
Kupowanie biletu na pociąg o 14:49, bo nie ma szans, że zdążymy.
Dojechanie na czas. Siedzę w pociągu. Pociąg rusza. Świetnie, jadę do domu. W końcu.
Godzina 17 coś. Pociąg nagle staje. Stoi tak jakieś 40 minut, 10km od Ełku. Brak prądu w gniazdkach, telefon ma 40% i coraz mniej. Lokomotywa nie działa. Próbują ją zresetować. Jeśli się nie uda trzeba będzie nowej. Jeśli w Ełku nie ma to będzie jechać pewnie z Olsztyna. Świetnie.
Pociąg w końcu rusza. Toczy się, widać już światła miasta, nawet są już pierwsze fajerwerki. W Ełku staje na dłużej niż powinien. Lokomotywa dalej nie pojedzie, za pół godziny będzie nowa z Białegostoku, więc za godzinę pewnie pociąg ruszy.
Nowa informacja: pociąg regionalny do Białegostoku stoi obok na torze. Odjeżdża o 19:15, nasz na pewno tak szybko nie ruszy. Nasze bilety będą działały na tamtym. No to decyzja prosta.

W momencie, w którym to piszę siedzę jeszcze w tym regionalnym pociągu, mając nadzieję, że dojadę nim do domu i dotrę jeszcze na imprezę.

Kończmy już tę dekadę, ale przywitajmy tę nową chociaż w połowie tak, jak zaplanowaliśmy.

Szczęśliwego nowego roku i dużo pomyślności w nowej dekadzie.

Wasza Jess 

sobota, 30 listopada 2019

Święta tuż tuż!

Już niedługo Święta! W tym roku chciałabym dużo rzeczy zrobić wcześniej niż na ostatnią chwilę. Mam nadzieję, że mi się to uda, a jeśli tak to na pewno to tu zrelacjonuję! Mam w planach dokończenie opowiadania z poprzedniego roku, przygotowania domu, pomoc w Wigilii i oczywiście kupienie prezentów.
A Wy jak się przygotowujecie do świąt? A może wcale?

czwartek, 31 października 2019

Mallaroy

Tytuł: Mallaroy
Autor: Antyarktyka
Data przeczytania: wrzesień 2017

Opis: Kojarzycie ten moment, kiedy wasza bliźniaczka
okazuje się zmiennokształtna, po czym znika, więc musicie podszywać się pod nią
w nieludzkiej szkole? Nie? Erin Laneford chciałaby móc powiedzieć to samo.
Jadąc do Mallaroy spodziewała się wszystkiego, nawet własnej śmierci. To
znaczy, wszystkiego poza palącym pragnieniem, by pociąć lidera wampirzej elity
piłą mechaniczną. Alea Laneford za to nigdy nie myślała, że na jej barki spadnie
obowiązek ratowania całej rasy. Ale hej, wszystko będzie w porządku, prawda...?
Spoiler: nieprawda.
Moja opinia: Nie jest to wydana powieść, jest dostępna tylko w aplikacji Wattpad, jednak liczę ją jako przeczytaną książkę, ponieważ w wersji papierowej miałaby ok. 1400 stron, więc myślę, że warto. Autorka w tej powieści stworzyła naprawdę niesamowity świat, mimo że główny wątek mógłby wydawać się oklepany (szkoła dla różnych ras) to jest to bardziej niż mylne wrażenie. Wszystko jest dokładnie przemyślane, autorka dopieściła każdy szczegół i to bardzo widać. Na opisanie tak wybitnej powieści aż braknie słów, ponieważ zbyt wiele można by o niej powiedzieć.


poniedziałek, 30 września 2019

Nasza klasa. Historia w XIV lekcjach.


Jako, że jutro zaczynam studia to postanowiłam się podzielić recenzją zeszłorocznej lektury.

Tytuł: Nasza klasa. Historia w XIV lekcjach.
Autor: Tadeusz Słobodzianek.
Data przeczytania: październik 2018

Opis: Nasza klasa – historia dziesięciu uczniów z jednej klasy – Polaków i Żydów – opowiedziana od roku 1925 aż po współczesność. Koleżanki i koledzy wspólnie bawią się i śpiewają. Wraz z nadejściem dorosłości zgodne zabawy się kończą. Wybucha wojna, do miasteczka wkracza najpierw radzieckie, a potem niemieckie wojsko. Antysemityzm wybucha w serii gwałtów, morderstw, tortur i kulminuje w masowym pogromie. Niemal wszyscy miejscowi Żydzi giną spaleni w stodole albo zamordowani na rynku. Nielicznym udaje się cudem przeżyć. Przemoc nie ustępuje wraz z zakończeniem wojny. Zaczyna się rozliczanie przeszłości, której tak naprawdę rozliczyć się nie da. Nasza klasa to wstrząsająca opowieść o skomplikowanych relacjach polsko-żydowskich w XX wieku, o zbiorowej winie, o prawdzie, która okazuje się nikomu niepotrzebna, oraz o historii, której nie da się osądzić, odtworzyć ani nawet wytłumaczyć.

Moja opinia: To była moja pierwsza lektura na studiach i muszę przyznać, że mną wstrząsnęła. Naturalizm tego dramatu i dokładność z jaką były opisywane wszystkie brutalne czyny sprawiały, że chciało się odłożyć tę książkę i już nigdy więcej po nią nie sięgnąć. Każdy z bohaterów ma coś na sumieniu i każdy z nich jest także poszkodowanym. Nie da się jednoznacznie stwierdzić, że ktoś jest dobry lub zły. Wszystkie czyny ciągnęły za sobą konsekwencje, a konsekwencje wywoływały kolejne czyny i w ten sposób tworzyło się z tego błędne koło, które mogłoby trwać wiecznie. Książka ta jest bardzo uświadamiająca, dość brutalnie uświadamiająca, jednak tego, co działo się w tych czasach, nie da się inaczej opowiedzieć.

sobota, 31 sierpnia 2019

Star Trek: The Original Series

To jest właśnie to, w co teraz wpadłam. Stary serial, powstał w 1966 roku. Wejście do tego fandomu było bardzo dziwne. Pierwszy raz aż tak bardzo się zafiksowałam na punkcie starego serialu. Bolesne było zorientowanie się, że połowa obsady już nie żyje.


Jest to serial, który był niezwykły w swoich czasach pod pewnymi względami - załoga składała się zarówno z kobiet, jak i mężczyzn, a na mostku można zobaczyć m.in czarnoskórą kobietę, Japończyka, Rosjanina i Szkota.


Ja trafiłam na ten serial w dość dziwny sposób. Zostałam wręcz siłą zmuszona do obejrzenia polskiej przeróbki w wykonaniu Dema. Mimo że jest dość wulgarna zaczęłam darzyć ją uczuciem.


Potem obejrzałam cały serial animowany Star Treka, po czym wzięłam się za oryginał.


Na razie to tyle o Star Treku, ale na pewno postów o nim będzie więcej. Dopiero wracam do blogowania i jeszcze trudno mi się odnaleźć w tym.

sobota, 27 lipca 2019

Kolejne urodziny!

Dziś mój blog obchodzi kolejne urodziny.
Z tej okazji za kilka dni ukaże się w końcu porządny post.

niedziela, 30 czerwca 2019

W końcu się rozwijam!

W końcu się rozwijam harcersko! Jestem na kursie przewodnikowskim, więc będę miała dużo do opowiedzenia po nim.

Ostatnio także zdałam sesję! Skończyłam pierwszy rok studiów na kierunku filologii polskiej.

Trochę się zmieniło. Trochę ja się zmieniam. I w końcu osiągnę swoje cele.

piątek, 31 maja 2019

Rozdroża


Tytuł: Rozdroża
Autor: William Paul Young
Data przeczytania: lipiec 2017

Opis: Anthony Spencer jest egoistycznym człowiekiem interesów. Guz mózgu sprawia, że zapada w śpiączkę i trafia do szpitala na OIOM. „Budzi się” w surrealistycznym świecie, w którym przeżywa ponownie swoje wzloty i upadki. Czy będzie miał odwagę, żeby dokonać krytycznego wyboru, który może naprawić wielką niesprawiedliwość, jaką wyrządził przed zapadnięciem w śpiączkę?

Moja opinia: Jest to książka autora „Chaty” i to był główny powód, dla którego po tę pozycję sięgnęłam, jednak muszę przyznać, że się nieco zawiodłam. Na początku powieści styl był dość poważny, więc spodziewałam się, że taka będzie również treść. Jednak z czasem fabuła stała się odrobinę dziwna i, moim zdaniem, czasem nawet trochę dziecinna. W ogólnym rozrachunku książka była dość ciekawa i dobrze się ją czytało, jednak oczekiwałam po niej czegoś więcej.




wtorek, 30 kwietnia 2019

Smoki na zamku Ukruszon


Tytuł: Smoki na zamku Ukruszon
Autor: Terry Pratchett
Data przeczytania: czerwiec 2017

Opis: "Smoki na zamku Ukruszon" to zbiór wczesnych opowiadań Pratchetta. Kolosalne poczucie humoru oraz wachlarz postaci są, jak to zwykle u tego autora, imponujące . Jak sam mówi: „Wystąpią w nich smoki i czarodzieje, radcy i burmistrzowie, żądny przygód żółw i potwór z jeziora, a także rozliczne spiczaste kapelusze oraz mniej liczne magiczne zaklęcia (z których tylko garstka działa tak, jak powinny)”.

Moja opinia: Tę książkę kupiłam córce mojej cioci, jednak wiedząc jak dobrym autorem jest Pratchett, postanowiłam sama także ją przeczytać. I się nie zawiodłam. Opowiadania te są napisane bardzo przyjemnym i lekkim stylem, przygody postaci nietuzinkowe, a bohaterowie niejednolici. Mimo że wydawać, by się mogło, że jest to książka dla dzieci, moim zdaniem ubawi każdego, niezależnie od wieku.



niedziela, 31 marca 2019

Podniebny


Tytuł: Podniebny
Autor: Kerstin Gier
Data przeczytania: wrzesień 2018

Opis: Siedemnastoletnia Fanny rzuciła szkołę i odbywa praktykę w alpejskim hotelu Château Janvier, zwanym Podniebnym. W Święta nieco podupadły hotel przeżywa oblężenie. Zjeżdżają tu najróżniejsi goście: od słynnej łyżwiarki, przez autora thrillerów, po... właścicieli kolii z legendarnym diamentem carycy Katarzyny. Z pomocą Bena, przystojnego syna właściciela, oraz tajemniczego Tristana, Fanny spróbuje pokrzyżować szyki pewnym złym ludziom. Postara się też zachować zimną krew (i pracę!), oraz znaleźć pomysł na życie, a może nawet miłość... Niebanalny, trzymający w napięciu thriller dla młodzieży, w zachwycającej oprawie graficznej.


Moja opinia: Jest to kolejna książka tej autorki, którą przeczytałam i jak zwykle nie zawiodłam się. Napisana lekkim i przyjemnym stylem, wciąga czytelnika już od pierwszych stron. Z główną bohaterką i jej problemami łatwo się utożsamić, a reszta postaci jest równie barwna. Dobrym zabiegiem był prolog, który zawierał okrojoną scenę z dalszej części książki – poprzez to, w miarę czytania, czytelnik zastanawia się jak może do tego dojść i dopasowuje kolejne elementy do układanki. Było to bardzo ciekawe i moim zdaniem dość nowatorskie. Przez wiele czasu akcja skupiała się na codziennym życiu hotelu, czego nie mogę uznać za minus – zawsze bardzo mnie coś takiego fascynowało. Tak jak poprzednie książki tej autorki, tę także szybko przeczytałam.



czwartek, 28 lutego 2019

Pokochać siebie - krok pierwszy

Na początku stycznia podjęłam bardzo ważną decyzję w swoim życiu. A mianowicie: postanowiłam po prostu pokochać siebie. Zaakceptować siebie taką, jaką jestem. Pokochać swoje wady i swoje zalety. Pogodzić się z moimi myślami, z moim ciałem i charakterem. Zaakceptować swoje cechy.

Dokładnie ten obrazek mnie do tego zainspirował. Tak po prostu. Zobaczyłam go, zupełnie przypadkiem, a odmienił on moje życie. Bo przede wszystkim podjęłam decyzję. I jestem z niej strasznie dumna.
Po prawie 20 latach swojego życia ze zdeptanym poczuciem własnej wartości i po ponad dwóch latach bycia mocnym introwertykiem postanowiłam wreszcie, tak prawdziwie, zadbać o siebie.

czwartek, 31 stycznia 2019

Postanowienie noworoczne

Okej, teraz już tak na poważniej wracam. Więcej szczegółów wkrótce, ale na razie powiem, że postanowiłam sobie pokochać siebie - a co za tym idzie stać się lepszą. Blog też jest częścią tego.